sobota, 26 grudnia 2015

Papierowe Miasta ~ John Green



Dziś na tapetę bierzemy książkę Johna Greena Papierowe Miasta. Papierowe miasta są trzecią książką Greena którą przeczytałam, już po pierwszej (Gwiazd naszych wina) strasznie mnie zaciekawił, potem wyszła W śnieżną noc  i jego opowiadanie strasznie mi się spodobało zresztą możecie to wywnioskować z recenzji całej książki, gdy skończyłam jego trzecią książkę zakochałam się bezgranicznie. Po skończeniu jeszcze tego samego dnia kupiłam Szukając Alaski (chcę jeszcze w  tym tygodniu o niej napisać) i zaczęłam czytać. 



 AUTOR:  John Green
TYTUŁ ORYGINALNY: Paper Towns
DATA WYDANIA: 5 czerwiec 2013
LICZBA STRON: 400
WYDAWNICTWO: Bukowy Las
OCENA: 9,9/10
CENA Z TYŁU KSIĄŻKI: 39,90 zł


Nastoletni Quentin Jacobsen spędza czas na adorowaniu z oddali żądnej przygód, zachwycającej Margo Roth Spiegelman. Więc kiedy pewnej nocy niegrzeczna Margo uchyla okno i, zakamuflowana jak ninja, wkracza na powrót w jego życie, wzywając go do udziału w tajemniczej i misternie zaplanowanej przez siebie kampanii odwetowej, Quentin oczywiście podąża za dziewczyną. Gdy ich całonocna wyprawa dobiega końca i nastaje nowy dzień, Quentin przychodzi do szkoły i dowiaduje się, że zagadkowa Margo w tajemniczych okolicznościach zniknęła. Chłopak wkrótce odkrywa, że Margo zostawiła pewne wskazówki i że zostawiła je dla niego. Podążając jej urywanym śladem, w miarę zbliżania się do celu Q odkrywa zupełnie inną Margo, niż ta, którą kochał i znał dotychczas.

źródło opisu: Wydawnictwo Bukowy Las, 2013

Historia Q jest według mnie świetnym przykładem tego że mimo wszystko nie możemy się poddawać. 

Przyznaję na początku książka mało mnie wciągnęła, znaczy nie ciągnęło mnie żeby ją przeczytać, ale kiedy w końcu się spięłam. Książka mnie strasznie zaciekawiła i byłam nią zafascynowana. Przez cztery miesiące czekałam na premierę filmu 

Ludzie często chcą uciec od tej chorej rzeczywiści, od ludzi, przed którymi musimy udawać kogoś innego. Jednak boimy się. Boimy się co oni będą gadać, boimy się uciec, bo nie wiemy jak będzie t a m. Margo dała radę odeszła, właściwie bez słowa. Sprzeciwiła się. Była odważna. 


Nie twierdzę, że nie postąpiła głupio uciekając bez słowa, tak było to nie odpowiedzialne, ale ona przezwyciężyła strach przed ucieczką. Czasem czytając książkę zastanawiałam się czy mimo wszystko nie tęskniła za przyjaciółką gdy wyjeżdżała. 

Polubiłam właściwie każdą postać wykreowaną przez Zielonego, jednak moje serce zawsze będzie należało do Bena i Margo. Według mnie gdyby nie Ben (przyznam z ręką na sercu) książka nie była by tak świetna za jaką ją mam.

Niestety muszę przyznać zakończenie nie do końca przypadło mi do gustu, czuję po nim straszny nie dosyt. Jak Q ułożył sobie życie po tym wszystkim?! To pytanie mnie nurtuje. Właściwie przy każdej książce można postawić takie pytanie, osobiste pytanie do autora. 

Co do filmu NA PODSTAWIE FRAGMENTÓW KSIĄŻKI (!!!!!) to byłam na nim z Weroniką w wakacje i podobał mi się. Co prawda było mnóstwo innych rzeczy, różnił się ogromnie, mimo to podobał mi się.


Wiecie co właśnie wracam do domu od dziadków i słucham piosenki Demi Lovato i czytając ostatnie zdanie doznałam deja vu. xD

Właściwie to nie mam zastrzeżeń co do filmu, ponieważ nie jest on na podstawie książki lecz jedynie fragmentów. Ogólnie to ja nawet jeszcze mam bilety z tego filmu. :D

Jak wiece u mnie książka leży w sercu na miejscu zarezerwowanym dla najwspanialszych dziełach, jednak nie wszyscy tak uważają. Słyszałam sporo dobrych opinii o niej, ale kilka moich znajomych, którym ją pożyczyłam nie uważali tak. Troszkę mnie to zabolało jednak każdy ma własne. A jakie jest wasze na jej temat? Piszcie w komentarzach. 

Pozdrawiam Julia. :)





2 komentarze: